środa, 30 stycznia 2013

Lawenda i Pinterest na długie zimowe wieczory...

Zasypało nas na dobre ,dookoła biel ,biel, biel...







W takich to okolicznościach przyrody postanowiłam zabrać się do prac ręcznych :) w końcu coś trzeba było zrobić z suszem lawendowym który wśród remontowanych przestrzeni błagał o bezpieczne "uwięzienie".
Inspiracją dla pierwszych w życiu szytych poduszeczek wypełnionych lawendą  był Love letter który dziwnym trafem wygrałam w Candy na początku mojej przygody z blogowaniem. Love letter misternie wykonany przez zdolną Syl ;)
Poduszeczki wypełnione lawendą własnoręcznie zadrukowałam kombinując z sokiem cytryny, nitro i innymi specyfikami i o dziwo wyszły ;)





dziękuję Ci Syl za inspirację ;)
Tej samej zimy odkryłam Piterest ,kopalnię inspiracji , przepisów ,przepięknych zdjęć i.... ugrzęzłam tam na amen ;) w wolnej chwili , a zimą jest ich zdecydowanie więcej stałam się buszującym w Pinterest.
Jak ktoś jeszcze tego nie zna Szczerze polecam  i ostrzegam wciąga ;) Moje Znaleziska i tysiące innych można śledzić klikając na ikonkę Pinterest. Pozdrawiam zimowo.

wtorek, 18 września 2012


Minęła zima już dawno ;) minęła wiosna i lato ....a my wciąż w niedoczasie , posuwamy się wolno, czasem wydaje mi się ,że nawet w kółko robimy to samo nie tworząc nic nowego z braku ciągle czegoś, pieniędzy, zdrowia,zdrowych kończyn które ulegają wciąż wypadkom z ostrymi narzędziami, czasem po prostu braku  chęci ....I tak minęły kolejne miesiące mozolnego ,powolnego"budowania" swojego miejsca na ziemi . Parę rzeczy jednak nam się udało :
 - skończyliśmy  stronę internetową Rancha www.rancho-lavender.pl i nawiązaliśmy współpracę z rzeźbiarzem Tomkiem Moczkiem, twórcą wrocławskich krasnali , który będzie u nas prowadził warsztaty rzeźbiarsko-ceramiczne z budowaniem pieca i nocnym wypalaniem gliny.
Ale to już raczej przyszły sezon , jakoś w tym roku się nie wyrobiliśmy ;)
-  mieliśmy pierwszych gości , stres był nie powiem :) Pierwsze koty za płoty ;)Wszyscy wyjechali zadowoleni obiecując przyjazd w przyszłym sezonie .
- pojawiały się u nas króliki - Tołstoj , Chrupka, Adam i Mucha - przerozkoszne stworzenia, ale jedzą i jedzą ,pyszczki im się nie zamykają , dla 4 ledwo wystarcza mleczy, strach pomyśleć co będzie jak się stadko powiększy ;)
- lawenda która odżyła na małym poletku tak obrodziła ,że rozpoczęliśmy "produkcję" zapachowych woreczków i innych lawendowych drobiazgów

Może i wolno to się wszystko posuwa, ale patrząc wstecz nie zamieniłabym pracy w pocie czoła na własnym kawałku zieleni ,na to czym do tej pory się zajmowałam pracując praktycznie 24 godziny na dobę ,gnając nie wiadomo za czym , po co ,jakby jutra miało nie być ....

niedziela, 5 lutego 2012

niedziela, 6 listopada 2011

Kadzidła z Jesiennej Lawendy ...i Andrzejowe placki..

No i przyszedł czas na ostatnie zbiory...przesadzona, cudem odratowana w małej cząstce  lawendowa plantacja , która teraz jest maleńkim poletkiem, odpłaciła mi za mój wysiłek i ratownie jej przed okrutną glebą- pieknymi nawet pażdziernikowymi kwiatami...



Na zimę została przygotowana chyba ;)tym razem  prawidłowo, trochę może za późno ,bo pod koniec października , ale było w tym roku ciepło do końca jak widać jej kwitnienia;)
Kwiaty w bukietach poszły do suszenia w dość ciemne miejsce ,aby nie straciły koloru.



Krótkie łodygi połączone zostały w małe wiązanki ...
Po przycięciu nie wyrzucam gałazek z liścmi , służą jako kadzidło.Pięknie pachnący dym dobrze wpływa na samopoczucie i zdrowie.Jeśli wdychamy dym, skutek może być podobny jak wówczas, gdybyśmy roslinę zjedli. Znamy to działanie nie tylko w przypadku uspakającej lawendy ;)



Za to w okolicach dymu z lawendowego kadzidła mogą przebywać nawet dzieci :)
Najlepiej uzywać do palenia kamiennej misy  wyłożonej dla ochrony naczynia piaskiem ,z żarkami lub zwykłym węglem drzewnym lub użyć specjalnego kominka od spodu podgrzewanego tealightem.
Nasi przodkowie wierzyli, że wonny dym oczyszcza ciało, duszę i umysł, a także chroni dom przed złymi duchami. Oj mam tych duchów  w tym roku do przepędzenia sporo....Uwalnianie ducha rośliny przez jej spalenie  to rytuał wyjątkowy,  łączą się w nim dwie ważne rzeczy: intencje i zamiary człowieka oraz magiczną moc palonej rośliny .Mówi się ze róza pachnie sercem , a lawenda duszą...coś w tym jest ...Do wonnych dymów można używać też innych roślin i ziół :
  • Lawendowy dym odradza i oczyszcza
  • Dym z jałowca  oczyszcza i osłania duszę oraz dom po zimie
  • Rozmaryn energetyzuje
  • Róza przywraca ponoć utraconą harmonię uczuć
  • Natomiast dym z bluszczu jest trujący
Okadzona dymem będę czekać z utęsknieniem na chwilę kiedy "uspakajać" mnie będzie codzienność...

Andrzejowe  placki
Z jabłkowych zbiorów z braku czasu cydru w tym roku nie będzie …spróbujemy zrobić ocet jabłkowy , a na razie wcinamy popisowe jabłkowe placki w wykonaniu Andrzeja .

Przepis na placki jabłkowe prosty i błyskawiczny:

  • jabłka obieramy i kroimy w drobną kostkę
  • w misce mieszamy składniki ciasta : mleko 0,5 l, mąki 1 szklanka , cukier wanilinowy, proszek do pieczenia, można jak ktoś lubi  dodać cynamon, 
  • mieszamy i dorzucamy pokrojone jabłka (4-5 sztuk)
  • gotową mieszankę chochlą wykładamy na rozgrzany olej na patelni
  • smażymy na złoto z obydwu stron
  • posypujemy mocno cukrem pudrem i gotowe ;)
Smacznego

poniedziałek, 17 października 2011

Indiańskie fotostory....

ach ta dziecięca radość ze wszystkiego...kiedy to my dorośli stracilismy :)
spontaniczne reakcje, brak wstydu, skupienie na zabawie....gdzie się to w nas podziało;)


poniedziałek, 10 października 2011

Piękna złota jesień zamieniła się w deszczową paskudę...
Można ratować się przed przeziębieniami spowodowanymi paskudą na rózne sposoby, dziś o syropie z czarnego bzu....
Czarny bez jest gatunkiem leczniczym. Kwiaty bzu zawierają olejki eteryczne oraz związki wapnia, sodu, potasu i żelaza .Krzew ten ma szerokie zastosowanie w medycynie domowej. Jego owoce są czarne, a kwiaty białe lub kremowe, stąd bywa czasem nazywany bzem białym. Roślina – tak popularna w Polsce – występuje nie tylko w Europie, lecz także w Azji Mniejszej i Afryce Północnej.
Wykorzystujemy  zarówno owoce, jak i kwiaty bzu. Pamiętajmy jednak że, wszystkie części krzewu zawierają toksyczny składnik – sambunigrynę – która powoduje nudności, słabość i wymioty. Nie można zjadać na surowo. Gotownie powoduje unieszkodliwienie toksyny .Swobodnie więc można zaufać starym przepisom....

Bogaty w witamine B i C Syrop z czarnego bzu stosuje się w celu :

  • korzystnie wpływa na układ odpornościowy
  • środek lekko napotny przy przeziębieniach po 2 łyżki na szklankę dwa razy dziennie.
  • środek witaminizujący
  • wzmacniający 
  •  usmierzający migreny
  • lekko moczopedny
  • do pielęgnacji cery
  • do płukania gardła
  • wpomaganie przy przeziębieniach i grypie -pić 3 razy dziennie po 1 szklanki odwaru  na 1 szklankę wody, dosładzając lub nie

Przepis na syrop z czarnego bzu jest nieskomplikowany:
  • 1 kg owoców (tylko czrnych ,mocno dojrzałych) zasypujemy 0,5 kg cukru oraz dodajemy około 1 szklanki wody.
  • NAJŁATWIEJ ODŁĄCZYĆ OD SZYPUŁEK OWOCKI WIDELCEM ( JAK NA ZDJĘCIU)
  •  gotujemy, aż do uzyskania syropu, pilnując by zbyt nie wrzało
  • rozlewamy do bteleczek,przecedzając
  • z proporcji wychodzi około litra syropu

na zdrowie ;)
 

poniedziałek, 3 października 2011

Zielono mi - Smażone zielone pomidory....próba generalna

Ostatnie promienie wrzesniowego słońca nie dały rady okrasić czerwienią pozostałych , spóźnionych  pomidorów..
Patrząc na usychające krzaki z dorodnymi acz zielonymi pomidorami przypomniałam sobie
o fantastycznie pozytywnym filmie i książce o tym samym tytule Fannie Flagg "Smażone zielone pomidory" Zawsze mnie ten tytuł intrygował , chciałam zasmakować w zieleni pomidora....

Jesli ktoś nie widział filmu polecam.Urokliwa opowieść o przyjaciółkach , pełna humoru historia właściwie o zwykłych ,ale jak zapomnianych a właściwie nie zapomnianych lecz nie docenianych w naszych czasach  , podstawowych prawdach życiowych jak lojalność w przyjaźni i miłości ,szacunek czy zwykła ludzka życzliwość. Ksiązke czyta się lekko ,ciepła opowieść akuratna na zimowe wieczory .
Ale do rzeczy ....
Aby przygotować ten zielony przysmak zaopatrzyć należy się w :
  • 4 duże zielone pomidory , pokrojone w grube plastry
  • Sól , pieprz
  • jajko
  • bułka tarta lub mąka
  • 2-3 łyżki masła
Jak uczynić smażone zielone pomidory:
  • Pokrojone dość grubo plastry pomidorów posypujemy solą oraz pieprzem i zostawiamy na kilka minut..
  • Panierkę przygotowujemy jak na klasyczne schabowe
  • Plastry pomidorów obtoczamy w jajku, następnie w bułce tartej lub mące.
  • Jeśli ktoś lubi można dwukrotnie wykonać tą czynność aby nadać im grubość.
  • Masło roztapiamy na rozgrzanej patelni.
  • Pomidory smażymy po obydwu stronach na złoty kolor , sprawdzając czy wystarczająco zmiękły.
  • Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
W oryginalnym książkowym przepisie dodany jest bekon , ja nie za  bardzo przepadam więc go nie użyłam. Wyszły bardzo ciekawe kotleciki ,troszkę kwaskowe, ale smak intrygujący.
Podałam z czerwonymi koktajlowymi pomidorkami i rukolą. Następnym razem spróbuję przełożyć mozarellą , myślę , że taka wariacja będzie trafiona….Zostało mi zielonek jeszcze trochę więc poczynię też pikle gdzieś taki przepis kiedyś czytałam… Czerwone pomidory od dawna są w moim sercu, a właściwie gardle ;) na jednym z pierwszych miejsc,  zielone są dalej ... ale narazie ,dopóki nie znajdę odpowiedniej konfiguracji.Polecam zielone próby wszystkim eksperymentującym .