Tradycyjna Jurta którą z powodzeniem rozstawiają do dziś Mongołowie jest zbudowana z drewnianej kraty pełniącej rolę szkieletu, pokrytej wojłokiem i brezentową tkaniną.
Taka konstrukcja gwarantuje schronienie przed olbrzymim słońcem i każdym mrozem. Dzięki swojej budowie i mikroklimatyzacji jest w niej chłodno latem i ciepło zimą. Podstawą jej jest wielokąt posiada od 4 do 12 ścian ,jej waga to około 200 kg, jest wygodna w transporcie ,a jej rozłożenie trwa około 4 godzin.
Historia jurty sięga ponad trzech tysięcy lat wstecz. Plemiona na stepach Mongolii od zawsze prowadziły koczowniczy tryb życia więc wymagały najprostszej konstrukcji do wielokrotnego składania i szybkiego rozkładania która miałaby służyć im za schronienie. Nie od początku miała swoją formę ,nie posiadała pierwotnie drzwi , jedynie płachtę wejściową,
Tyle opisu…A u nas ….nasza jurta przypłynęła do nas z Ułan Bator ponad rok temu, biedaczka przeleżała rozczłonkowana w stodole cały sezon wraz zimą….w końcu po przygotowaniu terenu i drewnianej podłogi pod jej Szerokość Jurtę zaprosiliśmy do postawienia pewnego rodowitego Mongoła niejakiego pana Bolto mieszkającego obecnie w Polsce poznańskiego masażystę .
Nie mówiąc prawie nic w naszym ojczystym języku przeprowadził dość sprawnie sześciogodzinny montaż Jurty .
Andrzej wraz z Mateuszem i Mikołajem pod czujnym okiem Pana Bolto podawali,przesuwali, wiązali , trzymali ,ustawiali ,ale też łamali poszczególne elementy konstrukcji…..
Na drewnianej podłodze rozłożyli jak harmonijkę drewnianą kratkę będącą podstawą konstrukcji, dowiedzieli się przy tym pierwszej ciekawostki pokazanej niemal na migi ,mianowicie, że kratki na swoich przecięciach, a jest ich sporo są połączone ….uwaga – specjalnie wysuszoną utwardzoną wołowiną …..!!!!
Opasali drewnianą kratkę sznurami łącząc z malowanymi tradycyjnie drzwiami jakimś szybkim węzłem w wykonaniu pana Bolto.
Tu dowiedzieli się, że sznury są uplecionymi włosami wielbłąda….
Po środku jurty postawili dwie pięknie malowane kolumny ,a na nich sprawnie Pan Bolto umiejscowił okrągły świetlik tak zwane TOONO – okrągłe okno w suficie przez które w pogodną noc można oglądać gwiazdy…
Dzięki otworowi w suficie nie tylko powietrze w jurcie doskonale cyrkuluje ,ale również dzięki niemu promienie słońca mogą służyć jako zegar słoneczny wędrując po kratkach ścian.
Zdobionymi pałąkami w ilości ponad 50 połączyli toono ze ścianami .Wtedy też najmłodsza latorośl – nastoletni Mikołaj został wytypowany do wdrapania się na samą górę aby rozpocząć naciąganie wojłoka – ociepliny z wełny oczywiście….wielbłądziej. Jako najlżejszy z budowniczych okazał się nie najlżejszy dla konstrukcji i…..parę pałąków się połamało, na szczęście tylko one a nie moje dziecię ;)
Po ociepleniu wielbłądzią wełną, pokryli konstrukcję derką i na końcu zdobionym meandrami białym nieprzemakalnym płótnem.
Całość obwiązali potrójnie włosianymi sznurami i jurta stanęła gotowa. Jest ponoć tak wytrzymała ,że stawia opór wiatrom stepowym i trzęsieniom ziemi. Tych dwóch ostatnich wcale się nie spodziewamy więc dla nas najważniejsze aby przetrwała parę polskich zim….
Pożegnaliśmy małomównego Mongoła i zaczęliśmy urządzać wnętrze zgodnie z tradycjami .W centralnym miejscu postawiliśmy kozę z kominem , w odpowiednim miejscu łóżka po łuku ( dopasowane do okrągłych ścian ), szafki, umywalkę ,stolik i krzesełka , całość pokryliśmy barwnymi dywanami i skórami, na drewnianą konstrukcję przyszedł pas ozdobnego jedwabiu. Jeszcze trochę dodatków ,lampek i kadzideł i będzie bajkowo…. Bajkowo mam nadzieję będą mogli ogrzać się w niej pierwsi goście.
Sami mamy chęć zanocować w tym uroczym wnętrzu, popatrzeć na gwiazdy, poczuć się jak nomadowie… wpierw jednak czeka nas jeszcze dopasowanie materacy do nietypowych łózek…
Na koniec parę ciekawostek na temat jej Szerokości Jurty
W tradycyjnej jurcie chodzi się zgodnie z ruchem wskazówek zegara , nie można gwizdać ,bo przynosi to pecha, nie powinno się nadeptywać na próg – który jest symboliczna granicą , za talki czyn niegdyś skracano o głowę,
Nie powinno się jeść lewą ręką , za to powinno się przyjmować jedzenie od kogoś obydwiema … takie tam , urocze przesądy…Urocze jak cała Ona , taka stateczna, mocno na ziemi osadzona, cieple otulona i pięknie ( choć przez Mongołów nie koniecznie starannie ;) tradycyjnie ozdobiona Jej Szerokość Jurta.
Ma nadzieję ze nocleg w jej ramionach będzie dla każdego czymś nowym , niezapomnianym wrażeniem. Zapraszamy.
No i na koniec możemy się pochwalić ,że jest pierwszą oryginalną jurtą na dolnym Śląsku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz