poniedziałek, 3 października 2011

Zielono mi - Smażone zielone pomidory....próba generalna

Ostatnie promienie wrzesniowego słońca nie dały rady okrasić czerwienią pozostałych , spóźnionych  pomidorów..
Patrząc na usychające krzaki z dorodnymi acz zielonymi pomidorami przypomniałam sobie
o fantastycznie pozytywnym filmie i książce o tym samym tytule Fannie Flagg "Smażone zielone pomidory" Zawsze mnie ten tytuł intrygował , chciałam zasmakować w zieleni pomidora....

Jesli ktoś nie widział filmu polecam.Urokliwa opowieść o przyjaciółkach , pełna humoru historia właściwie o zwykłych ,ale jak zapomnianych a właściwie nie zapomnianych lecz nie docenianych w naszych czasach  , podstawowych prawdach życiowych jak lojalność w przyjaźni i miłości ,szacunek czy zwykła ludzka życzliwość. Ksiązke czyta się lekko ,ciepła opowieść akuratna na zimowe wieczory .
Ale do rzeczy ....
Aby przygotować ten zielony przysmak zaopatrzyć należy się w :
  • 4 duże zielone pomidory , pokrojone w grube plastry
  • Sól , pieprz
  • jajko
  • bułka tarta lub mąka
  • 2-3 łyżki masła
Jak uczynić smażone zielone pomidory:
  • Pokrojone dość grubo plastry pomidorów posypujemy solą oraz pieprzem i zostawiamy na kilka minut..
  • Panierkę przygotowujemy jak na klasyczne schabowe
  • Plastry pomidorów obtoczamy w jajku, następnie w bułce tartej lub mące.
  • Jeśli ktoś lubi można dwukrotnie wykonać tą czynność aby nadać im grubość.
  • Masło roztapiamy na rozgrzanej patelni.
  • Pomidory smażymy po obydwu stronach na złoty kolor , sprawdzając czy wystarczająco zmiękły.
  • Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
W oryginalnym książkowym przepisie dodany jest bekon , ja nie za  bardzo przepadam więc go nie użyłam. Wyszły bardzo ciekawe kotleciki ,troszkę kwaskowe, ale smak intrygujący.
Podałam z czerwonymi koktajlowymi pomidorkami i rukolą. Następnym razem spróbuję przełożyć mozarellą , myślę , że taka wariacja będzie trafiona….Zostało mi zielonek jeszcze trochę więc poczynię też pikle gdzieś taki przepis kiedyś czytałam… Czerwone pomidory od dawna są w moim sercu, a właściwie gardle ;) na jednym z pierwszych miejsc,  zielone są dalej ... ale narazie ,dopóki nie znajdę odpowiedniej konfiguracji.Polecam zielone próby wszystkim eksperymentującym .

1 komentarz:

  1. Omg a ja dopiero to czytam Halinka a ty tyle lat już działasz.

    OdpowiedzUsuń